Wróciłam z wakacji. Było spoko, leżałam nad morzem w krótkich spodenkach i górze od stroju - jak zwykle... bywa i tak. Nikt mnie zbytnio nie mierzył. Nawet oglądali się za mną jak chodziłam po deptakach z różnymi pierdołami.Jednak nie czułam się zbyt dobrze. Ciocia mi mówi że jestem taka śliczna, ale ja myślę tylko tak, że rodzina zawsze tak mówi.. No bo jak inaczej. A tam. Muszę się za siebie wziąć, i to bardzo na poważnie.. We wrześniu wylatuję jednak do Bułgarii, Budapesztu oraz Warszawy - muszę jakoś wyglądać + dowiedziałam się dzisiaj że zostanę ciocią, oraz zaproszenie na ślub do kuzyna które jest w październiku [co mnie ucieszyło i to bardzo ale z drugiej strony słowa które powiedział mną wstrząsnęły i znowu popadłam w doła, a mianowicie to, że mam przyjść z osobą towarzyszącą.. a ja nawet nie mam zbytnio kolegów, tzn mam, ale to jest tak na zasadzie takiej że poznałam ich przez kogoś i na tym się to wszystko kończy..] A przecież nie powiem mojej przyjaciółce żeby mi swojego kolegę załatwiła.. Głupio by było chyba nie ? Co wy o czymś takim myślicie ? W sumie ja znam tego jakiegoś kolegę, ale chyba tak głupio by było żeby ze mną jechał na ślub nieznanej osoby + to że rodzina by myślała że to mój facet albo coś bo wiadomo jak to jest a później mu tłumaczyć jak to będzie wyglądać wszystko. Już mi się płakać chce, nie mam siły. W sumie już płakałam.. + mam zakwasy po noszeniu worków z ziarnem po 25kg i 50kg, a worków było jakoś z 200. Mam już dość mojego zasranego życia! Ostatnio myślałam żeby serio sobie coś zrobić, ulżyłoby mi wreszcie, a cały koszmar by zniknął z mojego życia! Jest mi strasznie ciężko, chciałabym WRESZCIE kogoś pokochać ale tak serio serio pokochać i żeby ktoś mnie pokochał. A nie tak jak teraz jest że gdy jestem sama w domu to biorę nóż i chcę sobie coś zrobić.
Teraz coś co znalazłam i co mnie dokładnie praktycznie opisuje :
Powiedzieć Ci kim jesteś ?
Rano otwierasz oczy, wstajesz i zaczynasz swój dzień. W ciągu dnia wykonujesz szereg różnych czynności, jedne z chęcią inne z przymusu. Rozmawiasz z innymi ludźmi na różne tematy. Mówisz, że wszystko jest w porządku, że nigdy nie było lepiej. Mówiąc to uśmiechasz się. Na ulicy spotykasz znajomego, rozmawiacie przez chwilę po czym każdy z Was idzie w swoją stronę. Wieczorem kładziesz się spać, przytulasz głowę do poduszki i myślisz. O czym ? O tym jak chciałbyś/chciałabyś aby było i o tym jak jest naprawdę.
Powiedzieć Ci jak jest naprawdę ?
Rano otwierasz oczy, wstajesz i zaczynasz swój dzień. Jednak przed oderwaniem głowy od poduszki zadajesz sobie pytanie "Po co ?" "Jaki jest tego cel ?" Nie potrafisz na to odpowiedzieć, kiedyś być może było inaczej, ale to było dawno i teraz już nie pamiętasz jak odpowiedzieć na to pytanie. W ciągu dnia rozmawiasz z innymi ludźmi. Mówisz, że wszystko jest w porządku, że nigdy nie było lepiej. Mówiąc to uśmiechasz się. Bardzo dobrze wiesz, że to tylko udawanie. Stwierdzasz, że Ty ciągle udajesz kogoś innego niż jesteś w rzeczywistości. Nikt ze spotkanych przez Ciebie ludzi nie wie jak jest naprawdę. Wszystko co robisz jest oparte na uczuciu przygnębienia, smutku i samotności. Czasami chce Ci się krzyczeć ! Chcesz wykrzyczeć wszystko to co jest nie tak w Twoim życiu !!! Krzycz !!! Tylko kto to usłyszy ? Na ulicy spotykasz znajomego, rozmawiacie przez chwilę po czym każdy z Was idzie w swoją stronę. Myślisz, jaki to z niego szczęśliwy człowiek - On ma wszystko czego Ja tak bardzo pragnę. Idziesz dalej widzisz grupę przyjaciół rozmawiających i śmiejących się. Pytasz siebie "Kiedy ja się tak naprawdę śmiałem/am ? Idziesz dalej. Na przejściu widzisz jakąś parę trzymającą się za ręce. Twoje serce coś ukuło. Zadajesz sobie pytanie czy kiedykolwiek znajdziesz kogoś kto zaakceptuje Ciebie takim jakim/jaką jesteś ? - kolejne trudne pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Rozglądasz się wokoło siebie. Widzisz tłum ludzi nieustannie spieszących się. Myślisz sobie, że może oni spieszą się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą ? Jesteś osobą bardzo wrażliwą, dostrzegasz mnóstwo rzeczy, których inni ludzie nie zauważają, zwłaszcza ludzką krzywdę.
Mam tak a wy ? :


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz