niedziela, 17 lutego 2013

studniówka! ♥


Uwielbiam to co się wydarzyło!
♥♥♥


W sobotę 09.02  miałam studniówkę. Na początku nie chciałam na nią iść bo koleś mnie wystawił tydzień przed. Ale znalazłam kogoś innego :) - na początku się mega bałam jak to w ogóle wyjdzie.
Pomalowana, uczesana, ubrana pojechałam w stronę restauracji! Jeszcze go nie było. Po jakiś 15 min przybył mój towarzysz. Nie miał miny zadowolonego za co się na początku wkurzyłam, gadałam z nim, starałam się go rozruszać jakoś. Zaczęła się próba poloneza. Byłam bardzo zadowolona. Po polonezie i innych wręczeniach kwiatów nauczycielom, przyszedł czas na pierwszy taniec.. Przesiedziałam go, jak i kilka kolejnych. Byłam taka wkurzona! Łezki w oczach już miałam! Myślałam że zaraz stamtąd wyjdę! On cały czas wychodził albo tańczył z innymi dziewczynami. A ja siedziałam sama przy stole bo wszyscy już tańczyli i mieli z kim. Przykro mi było. W końcu przysiadł się do mnie mój partner i jego kolega - musiałam z nimi wypić drinka, zapytał mi się czy tańczę, odpowiedziałam że oczywiście, on takie zdziwienie jak nie wiem co, wynikło z tego wielkie nieporozumienie ;D Pośmialiśmy się z tego i poszliśmy tańczyć! Przetańczyliśmy wszystko! Oczywiście nie tańczyłam tylko i wyłącznie z nim. Później była przerwa, on ćmik ja stół. Podszedł do mnie jego kolega, zaczął zagadywać, ja sobie tak myślę co on chce ;D Zostawił swoją partnerkę i później tylko był ze mną, gadaliśmy sobie, tańczyłam z nim, znalazłam z nim wspólny język, był ze mną większość imprezy- teraz mam z nim kontakt i może wyniknie z tego jakieś spotkanie ;o a jego partnerka nie wiedzieć czemu nic z tym nie robiła, a mówiłam mu o tym. Oczywiście siedział koło nas mój partner. Bawiłam się niesamowicie! O 3 zaczęła się większość zwijać, o 4 już byliśmy w pięcio osobowej grupce, bez DJ ale zabawa trwała do 7! W sumie to bawiłam się tylko ja z moim partnerem ;D Reszta się pokończyła! Ale była moc, ja tam wypiłam pół drinka tylko. Tańczyłam z nim bez piosenek ;D Sumując wszystko : PODOBAŁO MI SIĘ! na zdjęciach wyszłam obłędnie!
Nie powiem że nie ale na początku aż płakać mi się chciało, niestety doszło do kilku łezek. A tu takie nieporozumienie z mojej i mojego partnera strony wynikło! Śmieję się do teraz! Była moc! 

Mam nadzieję że spotkanie z tym panem wypali :) Bo już się z nim umówiłam ;> Jestem w siódmym niebie! Może to tylko spotkanie, ale i tak mnie mega cieszy! Bo jak wiecie z TYMI sprawami u mnie ciężko :) A może to początek mojej nowej drogi w życiu? Kto wie! Trzymajcie kciuki za mnie bo bardzo mi na tym zależy :)

Odnalazłam w sobie siłę którą miałam 09.08.2010 o godzinie 3.12!  Wtedy gdy nic nie mogło mnie pokonać! Wtedy kiedy czułam że będę żyła i nikt mi w tym nie przeszkodzi, wtedy kiedy wiedziałam że dam radę! Wiedziałam to, byłam pewna! Nie ważne co się stało po drodze że zwątpiłam w siebie! Nie ważne! Teraz są nowe dni, nowa droga gdzie znowu podejmę walkę ze samą sobą! Dziewczyny razem damy radę! :) Chcę aby po mojej przemianie patrzyli z niedowierzaniem czego dokonałam i pytając samych siebie : ''To wtedy na nią mówiłem grubas?''. Tak żeby żałowali! A ja po jakimś czasie wstawiła na swojego facebooka zdjęcie mojego perfekcyjnego ciała z dopiskiem : Mówiliście, że nie dam rady - dziękuję za te słowa! ''  tak żeby im szczeny opadły! ♥

Powiem wam ze coraz częściej się zastanawiam nad oddaniem szpiku.. chyba to zrobię! 









sobota, 5 stycznia 2013

Life . . .

Zabierałam się bardzo dlugo za tą notkę. Postaram się tutaj napisać wszystko o diecie, jak to się zaczęło? dlaczego? jak? I o walce w której czasem przegrywam a czasem wygrywam! A więc zaczynamy!


Śmieszne jest to jak pamiętam gdy mając jakieś 6-7 lat z koleżanką stałyśmy na środku polnej drogi u nas w miasteczku i nie mogłam przeżyć tego że ona waży 32kg a ja 34kg! Teraz mnie ta sytuacja bawi! Ona była ode mnie niższa, wtedy tego nie rozumiałam. Będąc dzieckiem jadłam dzień w dzień jakieś 6 paczek czipsów Lays o smaku zielonej cebulki-mój ulubiony, popijałam coca-col'ą. Jadłam mniej czekolady niż teraz - z tego co pamiętam. Byłam chodzącym małym pączkiem. Chodząc do 1-3 klasy szkoły podstawowej byłam uwielbiana przez rówieśników płci żeńskiej jak i męskiej! Od 4 klasy do 3 klasy gim dziewczyny zaczęły się znęcać nade mną psychicznie.. Nie umiałam się bronić, zajadałam smutki. Płakałam dniami i nocami. Przyszedł koniec gimnazjum co się równało z balem gimnazjalnym. Był polonez, była impreza. Imprezę całą przesiedziałam, polonez również - żaden chłopak nie chciał ze mną zatańczyć, przykro mi było z tego powodu. Ogólnie w gimnazjum byłam wyzywana od grubych świń itp. W tej chwili mojego życia chciałam zmienić je na dobre, dlaczego ? Ponieważ szłam do liceum, gdzie będę miała nową klasę nowe życie. Zmieniłam styl życia, myślałam że na zdrowsze. Na początku diety ważyłam 72kg, w 1LO ważyłam już 59kg. Wzięłam się za siebie jakoś w sierpniu, do najmniejszej wagi doszłam jakoś w październiku. Była to bardzo rygorystyczna dieta. Czasem się głodziłam. Brałam jakieś tam leki, głównie witaminy na wzmocnienie. Wszyscy mi gratulowali, było mi fajnie! Dobrze się ze sobą czułam, podobała mi się moja sylwetka! Dopóki nie poznałam do końca mojej klasy.. Znowu się nade mną znęcano. Bolało bardziej niż kiedykolwiek. Zaczęły się również problemy w rodzinie-poważnie.Poszłam się leczyć do psychologa. Znowu zaczęłam jeść, waga się wahała. Wchodziły nie raz myśli samobójcze, okaleczanie. Nie radziłam sobie. Byłam samotna, nigdy nie miałam chłopaka! Chciałam aby ktoś mnie przytulił, szepnął na ucho 'jesteś piękna'... Chcę tego nadal. Mam 19 lat w tym roku a nic mnie dobrego przez 18 lat nie spotkało. Same przytyki ze strony rodziny np 'mogłabyś być ładniejsza' 'nie jedz tego bo gruba jestes' 'weź coś ze sobą zrób'. Myślicie że takie coś mnie motywuje ? To mnie dołuje, nawet nikt nie wie jak bardzo.. W LO spotkała mnie bardzo wielka niespodzianka, znalazłam przyjaciółkę która mnie wspiera na co dzień, wie co się dzieje, wie jak jest, stara mi sie pomagać jak tylko może. Namówiła mnie również na studniówkę, niestety nie miałam partnera - ponieważ nawet nie mam kolegów żeby jakiegoś zaprosić, więc wzięłam mojego kuzyna dalszego kolegę. Dobre i to. Pierwszy raz jestem zadowolona że będę miała partnera do poloneza! :) Na dzien dzisiejszy ważę ok 70kg.. Chcę zmienić swoje życie w tym 2013r. Chcę zmienić siebie, niedługo wyfruwam z gniazda na własne mieszkanie, na studia! Chcę w tym roku znaleźć chłopaka - moje największe marzenie! Oraz chcę wyrzeźbić sylwetkę, ważyć jakieś 50kg i czuć się świetnie!


To chyba byłoby na tyle, moje małe szalone życie! 
Jak macie jakieś do mnie pytania piszcie śmiało!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

I promis..

P  R  O  M  I  S  E  

Na początku powiem wam że nie udało mi się podjąć wyzwania które sobie postawiłam. Trafiłam do psychologa i pedagoga szkolnego. Tak jak już mówiłam kiedyś nie jest mi łatwo żyć. Myśli samobójcze zaczęły mnie przerażać. Potrzebowałam pomocy, już jest lepiej. Uśmiecham się jest lepiej ale też jest nie najlepiej. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku. 
Razem z panem psychologiem doszliśmy do wniosku że potrzebuję miłości. Takiej męskiej której niestety nie mam.. Staram się to zmienić, ale jest ciężko ponieważ od czasu gdy pewne rzeczy zaczęły się dziać, stałam się bardzo strachliwa, nie umiem zaufać ludziom, boję się jak na mnie patrzą, boję się tego jak do mnie mówią. Ale mniejsza już o to ;)

Od jutra dzień 4.12.12r - nowy dzień nowego życia, wiem że tych dni było sporo! A nawet bardzo dużo. Ale pewna vitalijka Kasia strasznie mi pomogła! Gdy zobaczyłam jej postępy nie mogłam w to uwierzyć jak ona się zmieniła! ;o No S Z O K ! pozdrawiam cie Kasiu i dziękuję z całego serca! 

W przyszłym roku po maturze chcę się wybrać na siłownię na trening personalny z trenerem. Teraz mnie nie stać ;< 

Jutro napisze co i jak KOLEJNY I OSTATNI RAZ! ;)




piątek, 9 listopada 2012

real true..

Prawda. Prawda jest taka, że przytyłam. I to bardzo dużo. Już kiedyś ważyłam 59kg. Już byłam bliżej celu. Zaczęło się wszystko od wagi 72kg skończyło po pewnym czasie na 59kg. A teraz? Teraz jest mi wstyd mówić o tym ile ważę. Mianowicie ważę :  69,4kg. Zawaliłam na całego... Czuję się źle, baaaaaardzo źle, ale wiem że sama sobie jestem tego winna. To tylko moja wina. Wiem Wiem Wiem.

W styczniu mam studniówkę, czyli tak na prawdę zostało mi bardzo mało czasu na cokolwiek. Ale to co, schudnę do tego czasu trochę chociaż. Ale tak naprawdę chcę na studia wyglądać nieziemsko! Czyli jak rok akademicki zaczyna się w październiku to mam jeszcze  rok! Ooo i jeszcze na wakacje! :)

Mam w planach zdrowy styl życia, i żeby się tylko tego trzymać + ćwiczenia. Dużo wody, warzyw, owoców, mniej soli w potrawach itp ;) postaram się jutro napisać jakie są moje dokładne plany ;)

MAM NADZIEJE ZE MI SIE UDA!
TRZYMAJCIE KCIUKI ZA MNIE! 

chcę aby mój brzuch nie był 'zwykły', chcę mieć mięśnie :) w sumie to ocenie całość w trakcie jeszcze.













piątek, 2 listopada 2012

I scream to the world !

Wróciłam, nie wiem z jaką wagą. Nie wiem. 
Wyleciałam na trochę z Polski odpocząć, było świetnie. Tam gdzie byłam co chwile widziałam pary tego typu, że : przystojniak jak hohoh - zakochać się dało! Był z dziewczyną mojej postury! Taką al'a gruszką! To było takie słodkie! Co chwile widziałam takich! Aż im zazdrościłam! Szkoda że w Polsce czegoś takiego nie widać.. Ah szkoda. Była magia, był mały podryw, faceci się oglądali za mną - pare razy puścili do mnie oczko - nigdy nie wiem czy to dlatego, że komuś się podobałam czy chciał zobaczyć moją reakcję na to.. Mniejsza. Było zajebiście, magicznie, chcę tam jeszcze raz wrócić!

Później znowu wyjechałam ze szkołą na tydzień - mogło być lepiej.

Nie wiedzialam że osoba z mojej rodziny może mi cos takiego raniącego powiedzieć. W życiu bym o tym nie pomyslała! Ale stalo sie, nie wiem kiedy dojdę znowu do siebie.. 

Przyjaciółka przypomniała mi wczoraj o pewnym incydencie z EURO 2012... Znowu przyszły wspomnienia... Znowu jest ze mną źle..

Niedawno zdałam prawko za pierwszym razem - cieszę się z tego bardzo, już je nawet odebrałam. Byłam na 2 weselach na których się w ogóle nie bawiłam, nie miałam ochoty gdy widziałam inne pary obściskujące się. Chciało mi się płakać byłam sama, nie miałam żadnej osoby towarzyszącej.

Przeszłam załamanie - poważne. W mojej rodzinie nie jest najlepiej, sprawy się nie toczą tak jak inni mi to obiecali. Obiecanki cacanki - chyba wszyscy to znają. Nienawidzę tego. Jest  mi źle


Chciałam stąd uciec.

Uciec z przyjaciółką, oderwać się od tej głupiej otaczającej mnie codzienności! Fałszywej codzienności! Miałyśmy załatwiony już nocleg u kolegi. Ale nie, moi rodzice nie pozwalają mi na nic. Najlepiej chyba byłoby dla nich żebym nigdy z domu się nie wyprowadziła i została starą panna.
A chciałam się poczuć chociaż chwilę dobrze! Mieszkanie tutaj to dla mnie wielka męczarnia.


Staram się nie płakać! Udaję tak na prawdę osobę twardą którą nie jestem.. 


















piątek, 17 sierpnia 2012

tengo ganas de ti♥

TENGO GANAS DE TI
wspaniały film! zakochałam się!

Czasem chyba do wszystkich przychodzi taka chwila w życiu, moment kiedy to próbujemy dążyć do swojego celu! W moim życiu właśnie ten cel się pojawił,a nawet cele. Ta siła która kiedyś mnie zostawiła to właśnie teraz wróciła! Wszystkie cele mam zamiar osiągnąć do moich 19 urodzin [czerwiec 2013r], wtedy będzie się zaczynało zupełnie nowe życie. Moje nowe życie! Życie studentki pierwszego roku mojego wymarzonego kierunku! 

Cele
-osiągnąć wagę 50kg!
-wyrzeźbić sylwetkę!
-zrobić sobie tatuaż uwieńczający moją walkę!
-iść na 100dniówkę z chłopakiem [to mi się nie wydaje zbytnio realne..]

Mam wielką nadzieje że mi wszystko wyjdzie! 
cel pierwszy : z 66.6kg na 64 do 31.08.12r
cel drugi : z 64kg na 62 do 11.09.12r
cel trzeci : z 62kg na 60 do 21.09.12r






Nie lubię jak ktoś mi mówi 'obiecuję' - gdy tak mówi zawsze jest inaczej, a to boli, bo obiecuje czego nie powinien.. A robi to najlepszy przyjaciel człowieka. Czasem się zastanawiam czy nie popełniłam własnie wtedy wielkiego błędu. Nie chcę być kolejny raz zraniona. I tak teraz cierpię, ale nie chcę cierpieć jeszcze bardziej. Życie mnie trochę krzywdzi - mam wakacje, a siedzę sama w domu, liczy się tylko ja i facebook. Bo nikogo nie mam do kogo bym mogła wyjść.. Kiedyś tak nie było.

Widzę te miny, gdy dużo osób mnie zobaczy po przemianie! I będzie wtedy mówiło : 
TO WŁAŚNIE O NIEJ MÓWIŁEM ŻE JEST GRUBA? ze zdziwioną miną!
JESZCZE WAS ZASKOCZĘ!

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

I fall !

U P A D A M 

      Nie udało mi się dzisiaj z dietą, powód był i to nie mały. Nie miałam mieć dzisiaj jazd, ale je miałam. Zadzwonili do mnie wcześnie rano, musiałam zdążyć na pociąg, 30 min i już wychodziłam od telefonu z domu, zdążyłam zjeść pół gerberka. Jeździłam od 10.00 do 18.30, wróciłam do domu o 19.15. Nic nie zjadłam przez cały dzień, jeszcze zapomniałam portfela, dobrze że miałam chociaż w kieszeniach 7zł na picie i bilet.. Od jutra już muszę się wziąć za siebie! Sukienka czeka! 

D A J C I E 
M I 
S I Ł Ę